Katalog Blogów Blooger

reklama

piątek, 6 stycznia 2012

Secondhandy, czyli polskie ciucholnady…

Dzisiejszy post będzie trochę nietypowy. Otóż nie przedstawię w nim żadnego konkretnego produktu i nie będę namawiać do jakiegoś określonego zakupu. Chciałabym natomiast przeczytać Wasze opinie na temat robienia zakupów w ciucholandach. Co w ogóle sądzicie o kupowaniu ubrań w takich miejscach? Czy w Waszych miejscowościach jest dużo secondhandów, a może są nawet potocznie zwane „sieciówki” ciucholandów? 

Przyznam się szczerze, że w ciucholandzie może byłam ze dwa trzy razy w życiu. Osobiście nie widzę nic złego w robieniu tam zakupów. Nie jednokrotnie byłam mocno zdziwiona, kiedy koleżanka mówiła, że dany ciuszek kupiła właśnie w takim sklepie. Pomijam fakt, że wyglądał on jak zupełna „nówka” i to na dodatek z markowego sklepu to jeszcze został kupiony za bardzo małe pieniądze. Zawsze kiedy spotykam się z taką sytuacją mam ochotę sama pójść do secondhandu i coś fajnego sobie wyszukać. Tylko jakoś nigdy nie mogę się w sobie zebrać… 
Czytaj więcej>>

2 komentarze:

  1. Akurat nieco ponad tydzień temu koleżanka namówiła mnie na mały rajd po sh.. i przyznam szczerze, że jestem bardzo zadowolona.. kupiłam spodnie Lee za 16zł (lekko starte pod kolanem i końcówki, używane na oko przez 3 miesiące) i czarną koszulę atmosphere za 18zł na oko nie noszona;) SH schludny, wszystko na wieszakach, wyprane, wyprasowane, nic tylko tam zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie też potrzebuję jakiejś koleżanki, która chodzi po SH, bo widać, że warto ;) Myślę, że wystarczy się raz odważyć i kupić coś fajnego w niskiej cenie, a będzie się tam zaglądać systematycznie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń